Nowy wirus w Chinach
- 20 minut czytania - 4150 słów [Co w trawie piszczy] , [Medycyna](Najnowszy update 26.2.2020 na końcu strony)
(Update 19.2.2020 tutaj)
(Update 5.2.2020 tutaj)
Pewnie słyszeliście, że w Chinach pojawił się jakiś nowy, groźny wirus.
[caption id=“attachment_5155” align=“alignright” width=“225”] Tak należy zakrywać nos i usta przy kichaniu czy kaszleniu żeby nie zarażać innych. Zawsze i wszędzie, nie tylko w Wuhan![/caption]
Co wiadomo:
– chodzi o koronawirusa. Koronowirusy wywołują infekcje dróg oddechowych, na przykład zwykłe przeziębienie, ale również SARS. To o tyle zła wiadomość, że na te wirusy nie ma skutecznych leków antywirusowych, – do tej pory umarły trzy osoby, nieco ponad 200 zachorowało, chociaż szacuje się, że może być ponad 1000 zachorowań, – podobno są pojedyncze zachorowania również poza Chinami, w Japonii, Południowej Korei i Tajlandii, – chodzi prawdopodobnie o nową zoonozę (czyli przeskok wirusa na ludzi ze zwierząt), – wirus jest spokrewniony z wirusem wywołującym SARS, – wbrew początkowym doniesieniom, wirus jednak może przenosić się z człowieka na człowieka, – od początku epidemii minęło już pięć tygodni, więc wirus miał okazję, żeby się rozprzestrzenić.
WHO nie zaleca ograniczeń w podróży do Chin, epidemia mimo wszystko jak na razie nie wygląda na groźną.
Czy trzeba się bać? Na razie nie. Epidemia jest monitorowana; zakażeniom można zapobiegać (np. nosząc maski, myjąc ręce i dbając o to, żeby nie wysychał nabłonek w jamie ustnej). Epidemia SARS w 2003 dotknęła co prawda kilka tysięcy osób i spowodowała prawie 800 zgonów, jednak po pierwsze, daleko jej było do pandemii. Po drugie, jeśli liczby się zgadzają, to obecna epidemia jest wywołana przez o wiele mniej groźnego wirusa.
Zakładając, że ktoś z Was jest w Chinach w prowincji Hubei, że wirus dotrze do Polski, albo, co się redakcji wydaje najbardziej prawdopodobne, nie chcecie się przeziębić, to co można robić, żeby się nie zarazić koronawirusem?
Unikać osób, które kichają i kaszlą.
Myć ręce często a porządnie, brudnymi rękami nie dotykać ust, oczu, no w ogóle twarzy. O innych wrażliwych miejscach nie wspominając.
Jeśli się samemu kaszle, to zakrywać nos i usta, najlepiej chusteczką albo łokciem (a nie dłonią), bo wtedy kropelki śliny nie lądują na ręce, którą wszystkiego dotykamy (Biokompost wogle uważa, że japoński zwyczaj noszenia masek gdy się jest przeziębionym powinien być upowszechniony w Europie).
Jeśli jesteśmy chorzy, to do łóżka / do lekarza, a nie do autobusu i do pracy, nie zarażać innych.
Podobno czynnikiem w propagacji wirusa jest też wysychanie nabłonka jamy ustnej, w takim razie może pomóc dbanie o to, żeby nam w ustach nie zaschło – picie wody, nawilżanie powietrza w biurze itp.
P.S. Jeśli doszły Was słuchy, że chodzi o wirusa “OC43”, to nie dawajcie wiary. OC43 to jest co prawda koronawirus – ale ten zwykły, wywołujący przeziębienia.
UPDATE 22.1.2019: Wirus spowodował oficjalnie już 400 zachorowań i 9 przypadków śmiertelnych, wykryto też pierwszy przypadek na terytorium USA.
UPDATE 28.1.2019: Ponad 4000 zachorowań i ponad 100 przypadków śmiertelnych.
Gwałtownie wzrosła liczba zarażeń. Co prawda spora część tego wzrostu wiąże się z rozpowszechnieniem testów, a co za tym idzie lepszą wykrywalnością wirusa, to jednak wzrost jest niepokojący.
Liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła 100. To nadal o wiele mniejsza śmiertelność niż w przypadku epidemii SARS w 2003, gdy umierał niemal co dziesiąty pacjent. W sumie epidemia SARS zabiła prawie 800 osób na ponad 8000 chorych. Jeszcze wyższa śmiertelność wiązała się z epidemią MERS, która wybuchła w 2012 – ok 35% (na 2494 chorych, 858 osób zmarło).
Poza Chinami naliczono 37 przypadków, żadnych śmiertelnych.
Oszacowano tzw. R0 wirusa, czyli średnią liczbę osób, które zakaża jedna chora osoba, na 1.4-2.5. To jest wielkość porównywalna z R0 dla SARS i ptasiej grypy. Chociaż oznacza to, że konieczne są działania epidemiologiczne, bo epidemia nie wygaśnie sama z siebie, jest to wielkość o wiele niższa niż R0 wielu innych chorób zakaźnych, np. odry (R0 ~ 12). Są jednak i wyższe szacunki, ok. 3.3-5.5.
Głównym problemem dla epidemiologów pozostaje kwestia, czy nowy wirus może wywoływać bezobjawowe zakażenia, i czy osoba bez objawów choroby może zakażać innych. Jeśli tak, to jest to spory problem, ale jak dotąd nic na pewno nie wiadomo.
Podsumowując: wirus jest groźny, ale na razie nie ma powodów do paniki. O ile jesteśmy to stwierdzić na podstawie dostępnych danych, nam w Europie nic nie grozi.
Biokompost przypomina jednak, że w każdym razie warto się chronić przed infekcją, również poprzez szczepienia ochronne na sezonową grypę. Na grypę umiera rocznie 300-700 tysięcy osób, a nawet zwykłe przeziębienie (często również wywoływane przez koronawirusa, tylko innego) może prowadzić do nieprzyjemnych powikłań!
Update 28.1.2020: Pierwszy przypadek w Niemczech również wskazuje na to, że wirus może być przekazywany od osób nie mających objawów. Niemiec spotkał się z menedżerką z Chin, która poczuła się źle podczas lotu powrotnego z Niemiec. Testy potwierdziły obecność wirusa. Powiadomiła o tym władze niemieckie.
Update 5.2.2020:
Liczba zainfekowanych w Chinach przekroczyła 20,000. W sumie w wyniku choroby umarło 420 osób (ok. 2%).
Trwają intensywne badania wirusa in vitro. Wirus infekuje ludzkie komórki tą samą drogą, co wirus, który wywołał epidemię SARS w 2003. Źródłem zoonozy są prawdopodobnie nietoperze.
Póki co nie potwierdziły się przypuszczenia, że wirusem można się zarazić od osób bez objawów choroby. Casus managerki z Chin, która zaraziła współpracowników w Bawarii, ale dopiero podczas lotu powrotnego do Chin zgłosiła chorobę, wyjaśniono: Chinka czuła się źle już podczas lotu do Niemiec i miała objawy infekcji już w czasie spotkania z Niemcami.
WHO ogłosiło światowe zagrożenie w obawie przed epidemią. Chodzi głównie o obawę, jakie skutki może przynieść epidemia wirusa w krajach ze słabymi systemami opieki zdrowotnej (np. w Afryce).
Śmiertelność (case fatality rate, czyli liczba zgonów w stosunku do liczby chorych) szacuje się na 2%, jednak prawdopodobnie jest to liczba zawyżona, ponieważ ze względu na lekki przebieg choroby u większości zainfekowanych prawdopodobnie liczba infekcji jest znacznie wyższa, zwłaszcza w Wuhan gdzie brakuje miejsc w szpitalach. Im dalej od Wuhan, tym niższa śmiertelność wirusa, prawdopodobnie ze względu na to, że wykrywalność infekcji jest wyższa.
Update 19.2.2020:
Liczba zainfekowanych przekroczyła 75,000, liczba zmarłych – 2000. To znacznie więcej niż w przypadku epidemii SARS w 2012. Częściowo wzrost wziął się ze zmiany kryteriów diagnostycznych, teraz do zdiagnozowania choroby nie potrzeba już potwierdzenia badaniem genetycznym. Poza Chinami wykryto trochę ponad 400 przypadków, osiem osób zmarło.
Wykryto pierwszą chorą osobę na kontynencie afrykańskim. Potencjał wirusa do wywołania epidemii w Afryce jest bardzo duży.
Śmiertelność wirusa WHO szacuje obecnie na średnio 2%. W opracowaniu chińskiej agencji CCDC są dokładniejsze informacje. Śmiertelność ludzi młodych jest poniżej 0.2%; przypadku śmierci dzieci poniżej 10 lat jeszcze nie zanotowano. Śmiertelność rośnie począwszy od wieku 40 lat; dla osób powyżej 80 lat sięga 15%. Prawdopodobnie rzeczywiste liczby są jednak niższe, bo lżejsze przypadki choroby są gorzej wykrywane. Śmiertelność jest wyższa dla osób z chorobami serca (10,5%), cukrzycą, nadciśnieniem, rakiem, chorobami układu oddechowego, chociaż nie wiem, czy istotnym czynnikiem jest jedna z tych chorób, czy wiek pacjentów. Jest też nieco wyższa dla mężczyzn (2,8%) niż kobiet (1,7%). Poniższy rysunek na podstawie danych z opracowania, za tą tabelą.
Według chińskiej agencji rządowej, największą liczbę nowo zainfekowanych zanotowano 31 stycznia, od tego czasu liczba nowo zainfekowanych maleje. Podobny trend pokazują statystyki WHO. To by oznaczało, że minęło apogeum epidemii. Pewności jednak nie ma, żadnego scenariusza nie da się w tej chwili wykluczyć. Niektóre modele epidemiologiczne sugerują, że epidemia będzie miała o wiele większy zasięg niż obecnie. Pandemia wciąż nie jest wykluczona.
Wirus oficjalnie nazywa się SARS-Cov-2 (co nie podoba się chińskim naukowcom, obawiającym się mylenia obecnej epidemii z SARS). Choroba wywoływana przez wirusa SARS-Cov-2 nazywa się zaś oficjalnie COVID-19.
Badania genetyczne wskazują, że prawdopodobnym źródłem wirusa były łuskowce (pangoliny). Mimo, że zwierzęta te są pod ochroną, w Chinach stosuje się je w tradycyjnej medycynie ludowej.
Pojawia się mnóstwo nieprawdziwych lub nieścisłych informacji na temat epidemii. Oparty na bardzo słabych przesłankach artykuł naukowy stał się podstawą do teorii spiskowej, że wirusa stworzono w laboratorium przez skrzyżowanie z HIV. Jedna informacja jest prawdziwa: Bill Gates wiedział, że dojdzie do epidemii. Ba! Ja wiedziałem. Wszyscy wiedzieli, że prędzej czy później będzie kolejna epidemia koronawirusa. W pracy z 2003 dotyczącej epidemii SARS autorzy piszą:
“As such, epidemic outbreaks of novel infectious agents are likely to become more common in the twenty-first century than in any previous period of human history. We therefore need to be prepared, and the ‘SARS’ experience provided many lessons for the future.”
- WHO ostrzega że pojawili się też scammerzy wysyłający wiadomości jakoby pochodzące od WHO, żądające pieniędzy, haseł, losy na loterię, kliknięcia w załącznik lub po prostu wejścia na stronę z malware.
Update 26.2.2020:
Najpierw dobre wieści: w Chinach epidemia najprawdopodobniej już jest za górką. Nowe przypadki pojawiają się coraz wolniej.
Złe wieści: epidemia pojawiła się w północnych Włoszech. Aktualnie jest ponad 300 potwierdzonych przypadków, dziesięć osób zmarło. Pierwsi zainfekowani podróżni z Włoch dotarli również do Niemiec. Istnieją podejrzenia, że niewykrytych przypadków infekcji jest więcej. Ogniska epidemii zostały również zidentyfikowane w innych krajach: Południowej Korei, Iranie, Afganistanie.
Według WHO, nie doszło jednak jeszcze do pandemii: chwilowo ogniska epidemii są jeszcze pod kontrolą, liczba chorych i przypadków śmiertelnych jest ograniczona. Naukowcy obawiają się jednak, że prawdopodobieństwo pandemii znacznie wzrosło. W takim wypadku może się zdarzyć, że wirus dotrze również do Polski.
CDC (amerykańska agencja rządowa) również ostrzega przed pandemią, zauważając, że to, czy ogniska epidemii pojawią się w USA nie jest kwestią “czy”, tylko kwestią “kiedy” i zaleca nastawienie się na to, że może dojść do poważnych utrudnień w życiu codziennym i konieczności intensywnych działań na różnych poziomach.
Dlaczego państwa podejmują więc takie drastyczne działania jak izolowanie całych miast, wstrzymywanie ruchu itp.? Chodzi o to właśnie, żeby nie doszło do pandemii, żeby powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa. Łatwiej i taniej jest zrobić to na tym etapie niż potem borykać się z dziesiątkami tysięcych chorych, z których co dziesiąty jest w stanie krytycznym, a co dwudziesty umiera. Jeśli dojdzie do pandemii, to przede wszystkim będzie to oznaczało, że próby kontroli rozprzestrzeniania się wirusa zawiodły, i zamiast nich trzeba będzie skoncentrować wysiłki na doraźnych działaniach mitygujących skutki epidemii.
Zakończyła się wizja lokalna wspólnej misji WHO i Chin. Stwierdzono przy tym, że śmiertelność wirusa wynosi 2-4% w Chinach i ok. 0.7% poza nimi. Jak na razie, nie zaobserwowano zmian w genomie wirusa świadczących o jego dalszej ewolucji. W większości wypadków przebieg choroby jest lekki, rekonwalescencja następuje w ciągu dwóch tygodni. W przypadkach ciężkich i pośrednich rekonwalescencja trwa 3 – 6 tygodni.
Czy należy bać się koronawirusa? Moja opinia: to jest jak z chodzeniem po górach albo pływaniem jachtem po oceanie. Trzeba być świadomym niebezpieczeństwa i trzeba być przygotowanym na zagrożenie, ale nie należy ani wpadać w panikę, ani postępować lekkomyślnie. To prawda, że inne choroby – takie jak grypa – zabijają dziesiątki tysięcy osób rocznie w Polsce czy Niemczech, i że podobnie jak SARS-Cov-2 niebezpieczne są głównie dla osób starszych lub cierpiących na pewne przewlekłe choroby (szczegóły powyżej). W większości wypadków przebieg choroby COVID-12 jest jednak lekki. To nie znaczy, że można lekceważyć SARS-Cov-2. Po pierwsze, przed grypą można się chronić po prostu się szczepiąc. Po drugie, jeśli my zachorujemy, to nawet jeśli nam nic stanie, to możemy zarazić kogoś, kto na tę chorobę umrze. Dlatego stosujmy się do zaleceń WHO (poniżej) i nie wydurniajmy się przychodząc do pracy jeśli kichamy, kaszlemy i mamy gorączkę. Chwilowo nie ma niebezpieczeństwa zakażenia jeśli nie przebywamy w jednym z ognisk epidemii, ale sytuacja może się jeszcze zmienić.
I jeszcze kilka ważnych informacji na temat wirusa (na podstawie stron WHO:
Jak chronić się przed infekcją:
Myć ręce mydłem albo środkiem zawierającym alkohol
Nie dotykać brudnymi rękami oczu i ust
O ile to możliwe, utrzymywać pewien dystans (1m) od innych ludzi, zwłaszcza tych, którzy kichają i kaszlą
Jeśli jesteście chorzy:
Jeśli się źle czujecie, nie chodzić do pracy, nie jeździć transportem publicznym, zostać w domu i się wyleczyć
Jeśli byliście w Chinach lub we Włoszech albo mieliście konktakt z kimś, kto niedawno był, albo czujecie się bardzo źle – nie zwlekać z wizytą u lekarza
Chronić innych – zakrywać usta przy kichaniu i kaszleniu, najlepiej łokciem (żeby wirus nie trafił na rękę)
Dodatkowe informacje – mity i nieścisłości
Wirusem nie można się zarazić od paczki z Chin – wirusy nie są trwałe i szybko giną poza organizmem człowieka
Nie ma żadnych dowodów na to, że zwierzęta domowe (koty, psy) mogą przenosić wirusa. Tym niemniej jednak zawsze warto myć ręce po kontakcie ze zwierzętami.
Szczepionki na zapalenie płuc i in. nie chronią przed koronawirusem. Nie ma jeszcze szczepionki na koronawirusa.
Nie ma dowodów na skuteczność zwilżania nabłonka nosa i ust jako prewencji przed infekcją wirusem.
Nie ma też dowodów na skuteczność innych zabiegów, takich jak jedzenie czosnku, smarowanie się olejkiem sezamowym (serio) albo płukanie ust.
Antybiotyki nie leczą infekcji wirusowych.
Wirus nie atakuje wyłącznie starych osób, chociaż jest groźniejszy dla osób starszych albo cierpiących na cukrzycę, astmę albo choroby układu krążenia.
Źródła i linki:
Interaktywna mapa epidemii z wydziału CSSE uniwersytetu Johna Hopkinsa
Codzienne raporty sytuacyjne WHO
Świetny tekst Eda Yonga “The New Coronavirus Is a Truly Modern Epidemic”, m.in. tłumaczący różnice między epidemią SARS a tą obecną
Telebriefing CDC z Nancy Messonnier, dyrektorką National Center for Immunization and Respiratory Diseases
Wywiad z Christianem Drostenem, wirologiem z berlińskiego Charite (po niemiecku)
Artykuł przeglądowy z naukowego czasopisma JAMA, który przedstawia co wiemy na temat koronawirusów
Czy maseczki chronią przed wirusem (tl;dr: zwykłe chronią, ale mało).
Komentarze
Komentarz: kwik, 2020-01-22 03:30:57:
Wuhan jest podobno stolicą prowincji Hubei.
Jeśli chodzi o unikanie osób wyraźnie przeziębionych to tu niestety widać przewagę prywatnego samochodu nad transportem zbiorowym.
Komentarz: January, 2020-01-22 12:45:06:
Dzięki za korektę!
Jeśli chodzi o przewagę zbiorkomu, to dla mnie i tak jest to kwestia statystyki (prawdopodobieństwo śmiertelnego zejścia na skutek zarażenia się wirusem SARS w zbiorkomie vs prawdopodobieństwo śmiertelnego zejścia na skutek czołówki z TIRem albo zawału serca w wyniku ciągłego zdenerwowania i wszechobecnej agresji) :-).
Komentarz: kwik, 2020-01-23 00:43:41:
Tymczasem (jak należało się spodziewać) w Wuhan zawieszono funkcjonowanie transportu publicznego: https://www.bbc.com/news/world-asia-china-51215348
Komentarz: blotosmetek, 2020-01-26 18:47:55:
“do tej pory umarły trzy osoby” - dziś mowa już o ponad 50, i kilku tysiącach chorych.
Komentarz: kwik, 2020-01-26 20:57:47:
Tymczasowo zawieszono też w Chinach handel żywą “dziczyzną” (jak widać poprzednia epidemia SARS - prawie 700 zgonów - niewiele zmieniła): https://www.pbs.org/newshour/health/china-temporarily-bans-wildlife-trade-in-wake-of-outbreak
Komentarz: telemach, 2020-01-27 22:06:51:
@kwik: nie sądzę aby SARS mógł stanowić trwałą traumę dla 1,4 mld. Chińczyków, trwałą na tyle aby zmienić przyzwyczajenia ukształtowane przez kilka tysięcy lat. Tym bardziej, że nietoperzami nikt na dużą skalę nie handlował, a nawet jeśli handlował i przestał (bo mu zabroniono) to jeszcze pozostają odchody zwierzątek stanowiące domieszkę różnych specyfików stosowanych w tzw. chińskiej tradycyjnej medycynie. A tej tak szybko wyrugować się nie da, Jak zresztą każdej innej formy wiary.
Komentarz: kwik, 2020-01-28 03:46:51:
Nie chodzi tu chyba o chińskie przesądy tylko gusta. W przypadku SARS nietoperze okazały się co prawda źródłem, ale bezpośrednią przyczyną epidemii był handel przeznaczonymi na konsumpcję zarażonymi cywetami palmowymi (tymi sami albo spokrewnionymi z tymi które produkują kawę kopi luwak). https://www.theguardian.com/world/2017/dec/10/sars-virus-bats-china-severe-acute-respiratory-syndrome
Wcale się nie zdziwię, jeśli tym razem było tak samo. https://www.scmp.com/news/china/society/article/3047238/why-wild-animals-are-key-ingredient-chinas-coronavirus-outbreak
Trauma czy nie to są jednak spore straty ekonomiczne i wizerunkowe, żadna propaganda i cenzura nie zrobią z takiej epidemii sukcesu.
Komentarz: telemach, 2020-01-28 11:48:38:
kwik No i święta racja. Tyle tylko, że mi chodziło o psychologiczne nieprawdopodobieństwo traumy porażającej raz na zawsze 1,4 mld Chińczyków i mającej moc sprawczą w sensie zmiany ich odtysiącletnich nawyków. Przecież 700 ofiar śmiertelnych to mniej i to zdecydowanie mniej niż (dajmy na to) ilość zgonów na skutek sepsy pooperacyjnej jako powikłania po operacji migdałków w trzech sporych chińskich miastach (trzy największe mają więcej mieszkańców niż nasz piękny kraj). Nie widzę możliwości aby taka zmiana nawyków mogła nastąpić. A tym bardziej aby mogła się utrzymać trwale. Od epidemii minęło przecież 15 lat.
Komentarz: telemach, 2020-01-28 11:51:52:
Autokorekta: trzy największe chińskie miasta mają obecnie 77 milionów mieszkańców (2019)
Komentarz: kwik, 2020-01-28 19:30:31:
Ludzie są generalnie inteligentni i plastyczni, potrafią zmienić swoje nawyki jeśli tylko widzą korzyści. W przypadku niezdrowej skłonności do spożywania wszystkiego co się rusza wystarczyłaby stanowcza interwencja państwa. Ale jeśli pozwala ono na handel detaliczny żywymi zwierzętami z certyfikowanych hodowli to zostawia otwartą furtkę dla handlu dowolnego. Przecież nikt tego nie sprawdzi. Takie pozorne działania są nieskuteczne, to chyba jasne. Epidemia SARS trwała raptem pół roku, ta może potrwać dłużej. Dopiero wtedy będą szanse na jakąś radykalniejszą zmianę.
Przy okazji wkleję linka do mojego ulubionego Yonga: https://www.theatlantic.com/science/archive/2020/01/how-fast-and-far-will-new-coronavirus-spread/605632
Komentarz: Marynia, 2020-02-03 19:12:50:
Ebola zbudowana jest z siedmiu białek, z których nie przebadano jeszcze czterech, a co najmniej jedno z nich jest odpowiedzialne za supresję (spowolnienie) działania układu immunologicznego. Tę stronę ostatnio edytowano 30 wrz 2019, 19:29. Ciekawe, tyle było szumu w temacie eboli, nadal nie zbadano 4 białek. A tu galopem pomysły na szczepionkę p/ko koronawirusowi. Jest podobno dość łagodny. Ale ta KASA za szczepionkę dla globalnowioskowych - piękny interes…Bill już wiedział o tym, zanim epidemia “wybuchła”
Komentarz: Marynia, 2020-02-03 19:16:27:
Czy ktoś wie, co u Barta ? Żyje chłop, dycha ? Taki był aktywny, a tu cisza. Czemu wycofał wszystkie komentarze o boreliozie ?
Komentarz: kwik, 2020-02-04 06:32:59:
Jest nowy tekst Yonga na temat: The New Coronavirus Is a Truly Modern Epidemic
Komentarz: kwik, 2020-02-04 06:36:15:
Wycięło link, pewnie wskutek mojej nieudolności (ręczne edytowanie HTML wymaga pewnej staranności). https://www.theatlantic.com/science/archive/2020/02/coronavirus-very-2020-epidemic/605941/
Komentarz: January, 2020-02-04 11:54:57:
Nie wiem, co to dokładnie znaczy “przebadać białko”. Wszystkie białka wirusa Eboli są od dawna przedmiotem badań. Na temat białka eVP24 (któremu przypisuje się supresję układu odpornościowego) napisano tonę publikacji, tu np. stosunkowo świeża, identyfikująca target molekularny tego białka: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4188415/
“Jest podobno dość łagodny.”
W porównaniu do SARS (10% śmiertelność) czy MERS (50% śmiertelność) to rzeczywiście 2% śmiertelność może się wydawać “łagodna”.
“Ciekawe, tyle było szumu w temacie eboli, nadal nie zbadano 4 białek.”
Szum był w mediach. Ciekawe raczej, że dopiero wtedy znalazły się pieniądze na badania i opracowanie szczepionki, gdy pacjent z Ebolą pojawił się w USA. Bo to jest prawdziwy problem: psa z kulawą nogą nie obchodzi finansowanie badań chorób, które nie zagrażają bogatym. Koronawirus zagraża nam bezpośrednio, więc oczywiście teraz będą pieniądze na badania. W czasie epidemii jakieś sto czy dwieście TYSIĘCY osób umarło na gruźlicę, ale o tym się nie pisze i na to się nie przeznacza pieniędzy, prawda? Bo nam gruźlica nie grozi. Fundacja Gatesów jest tu chlubnym wyjątkiem, bo oni akurat dają pieniądze na badania chorób, które zabijają najbiedniejszych.
“Bill już wiedział o tym, zanim epidemia „wybuchła””
Wszyscyśmy dawno o tym wiedzieli, pisali i ostrzegali. Wiadomo, że zoonotyczne koronawirusy i wirusy grypy były, są i będą zagrożeniem dla ludzi, i że regularnie będą pojawiać się nowe epidemie. Prasa się przez chwilę ekscytowała tym po epidemii SARSa, a potem, jak to prasa, zapomniała. Myśmy nie zapomnieli.
Komentarz: January, 2020-02-04 11:56:53:
Rzeczywiście, bardzo dobry!
Komentarz: junoxe, 2020-02-27 09:54:11:
@kwik “Jest nowy tekst Yonga na temat: The New Coronavirus Is a Truly Modern Epidemic” https://www.theatlantic.com/science/archive/2020/02/coronavirus-very-2020-epidemic/605941/ Sprawdzę czy mi wytnie.
Komentarz: junoxe, 2020-02-27 09:56:08:
Przepraszam za spam, ale parę dni temu kliknąłem w Twój link (@kwik) i mnie przeniosło tutaj: https://www.theatlantic.com/health/archive/2020/02/covid-vaccine/607000/?fbclid=IwAR0PnYOHrDLhmi7N-5Xs9LS_cVLK-gXdkwAiYC2dil4YLJVRGxXlURHHZak Pewnie coś pomyliłem.
Komentarz: kwik, 2020-02-27 17:23:08:
@ junoxe - trochę przygnębiający ten tekst, oczywiście pandemia jest całkiem prawdopodobna, ale na razie to chyba jeszcze na dwoje babka wróżyła. Zobaczymy.
Komentarz: telemach, 2020-03-03 13:21:06:
borykać się z dziesiątkami tysięcy chorych, z których co dziesiąty jest w stanie krytycznym, a co dwudziesty umiera
.
Chyba nie całkiem, nieprawdaż? Może czas na kolejny update?
Dobrze by też chyba było, abyśmy nie ulegali niedobremu obyczajowi wrzucania do jednego wora (z napisem chorzy) zarówno przypadków zdiagnozowanych jak i niezdiagnozowanych. Bo tak naprawdę to nie mamy pojęcia ile osób jest zainfekowanych i jaka część z nich rozwija pełen obraz kliniczny, wiemy jedynie u ilu z tych, którzy się zgłosili zdiagnozowano obecność wirusowego materiału genetycznego przy pomocy PCR. W ogóle bardzo mało wiemy. Nie wiemy jaka jest dynamika i czas trwania nosicielstwa, nie wiemy czy rozwijana odporność po przebyciu infekcji jest trwała, dane epidemiologiczne są nie tylko ubogie, one są z całą pewnością niekompletne i prowadzą do przymusowo błędnych konkluzji dotyczących szans na powikłania i śmiertelności. Gdy nie znamy liczby przypadków (w tym celu konieczne byłyby szeroko zakrojone badania screeningowe populacji bez objawów) wszystkie wnioski wyciągane na podstawie szacunków muszą być niehalo.
Zastanawiające jest też to, że np. w Europie najwięcej chorych jest tam, gdzie najwięcej osób przetestowano. Niewykluczone, że mamy do czynienia ze zjawiskiem odwróconej kauzalności. Związek jest, ale wnioski fałszywe bo założenie dotyczące tego co jest przyczyną, a co skutkiem jest błędne.
Komentarz: junoxe, 2020-03-03 15:27:56:
@kwik Przygnębiający to dobre słowo. Zaczynając od tego, że jako ludzkość mamy zasoby (ludzi i wiedzę), tylko nikt nie chce ponosić kosztów, a kończąc na nowej sezonowej chorobie. A jak gdzieś pisał January, nie dość, że wiadomo było, że koronawirusy “uderzą” to jeszcze staną się pospolite.
Komentarz: kwik, 2020-03-03 18:15:47:
@ telemach - obraz się powoli wyłania, danych jest już dość dużo. Choroba jest chyba bardzo zakaźna (choć może nie aż tak, jak ospa wietrzna), a śmiertelność jest dość wysoka, na poziomie 2-3 procent, czyli ca 10x taka jak przy zwykłej grypie, ale jednak dużo niższa niż przy hiszpance. Jeśli nie uda się jej opanować, to - biorąc pod uwagę, że jest nas dziś dużo więcej - w wyniku pandemii mogą zginąć miliony ludzi na całym świecie. Warto więc może trochę przesadzić w stronę przesadnych środków ostrożności. Byle całkiem nie zgłupieć. Bo jeśli np. wirus wnika też przez spojówki, to zasłanianie ust niewiele pomoże.
Na szczęście oprócz biednego Iranu padło na razie głównie na bogate i zaradne rejony świata, co powinno napawać optymizmem. A podobno w Wietnamie z kilkunastu chorych żaden nie zmarł. Zobaczymy.
Komentarz: telemach, 2020-03-09 10:45:55:
A podobno w Wietnamie z kilkunastu chorych żaden nie zmarł. Zobaczymy.
No to mam dla Ciebie zagwozdkę. W Wietnamie nadal nikt nie zmarł. W ogóle: tydzień później widać, że epidemia w Wietnamie nie chce się jakoś rozwinąć. Najzwyczajniej nie chce. Ale nie o to mi chodzi. Masz jakiekolwiek wytłumaczenie dla wysokiej śmiertelności we Włoszech przy zerowej w Niemczech? Przecież statystycznie to jest całkowicie absurdalne. Nie ma prawa być. 1177 zdiagnozowanych przypadków w Niemczech. A śmiertelność wynosi dalej 0% Podczas gdy we Włoszech utrzymuje się w okolicach 5-6% przez cały czas, praktycznie od początku. Już sądziłem, że wynika to z odmiennej obyczajowości (Włoch, jak głosi stereotyp , nad łapami przeważnie nie panuje), ale po pierwsze Włoch z północy raczej panuje, a po drugie Francuz a nie Włoch obcałowywuje się na powitanie. Klimat? Klimatycznie i obyczajowo Włosi i Hiszpanie w jednym stają domku. Więc co? Higiena? Jeśli jakaś nacja się obmywa szczególnie często i ma chyzia na punkcie higieny, to są to Japończycy. I co? Smiertelność powyżej 2%. Obecnie liczby przypadków są już takie, że wyciągnięte ze statystyk wnioski można traktować poważnie. Możnaby. Gdyby nie prowadziły do zupełnie bezsensownych konkluzji.
.
Komentarz: kwik, 2020-03-09 13:21:05:
Rzecz jasna nie mam pojęcia skąd tak wysoka śmiertelność we Włoszech. Może dają pacjentom coś, co ma pomagać, ale szkodzi. Przy grypie hiszpance zdaje się niepotrzebnie podawano aspirynę. https://www.nytimes.com/2009/10/13/health/13aspirin.html
Zdaje się Singapur też sobie (na razie przynajmniej) nieźle radzi.
Komentarz: telemach, 2020-03-10 00:04:29:
Z Aspiryną to faktycznie intrygująca ciekawostka. Nie byłoby pierwszy raz, że lekarze w dobrej wierze wykorzystują epidemię jako poligon doświadczalny. Hipoteza ma ręce i nogi. Pozostanie jednak (ze względu na brak danych) hipotezą.
Komentarz: kwik, 2020-03-10 10:13:58:
Pierwsze ofiary śmiertelne w Niemczech, 89 i 78 lat. Może po prostu początkowo inna struktura wieku chorujących powodowała tak dużą różnicę śmiertelności we Włoszech i Niemczech. W takim razie wraz z rozwojem epidemii będzie się wyrównywać.
Komentarz: kwik, 2020-03-10 20:30:54:
Ciekawe czy to prawda co mówi Szumowski: “Minister ujawnił też, że według niepotwierdzonych informacji, osoby, które “przywiozły” koronawirusa do Włoch pracowały jako opiekunowie osób starszych w domach opieki. - Stąd infekcja dotknęła starszej populacji włoskiej i stąd odsetek osób, które zmarły był bardzo wysoki - mówił.”
Komentarz: kwik, 2020-04-02 23:43:09:
Ponad milion przypadków, więc dobra pora na aktualizację. Bynajmniej nie chcę lekceważyć problemu, ale rzeczywista śmiertelność jest chyba jednak poniżej 2% (na podstawie Niemiec i Korei Płd, gdzie zrobiono naprawdę dużo testów). Jeśli gdzieś jest wyraźnie wyższa, to pewnie znaczy tylko, że testy nie obejmują “zdrowych zakażonych” (zakażonych bezobjawowych i z lekkimi objawami), a testuje się przede wszystkim ludzi z wyraźnymi objawami, chorych i ciężko chorych. Wśród nich śmiertelność będzie oczywiście wyższa.
Komentarz: Michał, 2020-04-15 07:04:01:
To ja tu na marginesie podrzucę po znajomości prosty model z Uniwersytetu w Białymstoku szacujący zasięg choroby na podstawie założeń o porównywalnej śmiertelności w różnych krajach: https://covid-model.net/ Chociaż sami autorzy przyznają, że jest “certainly too crude to be correct”.
Komentarz: kwik, 2020-04-15 07:38:08:
Ale nawet taki prosty model pokazuje, że w Polsce albo robi się o wiele za mało testów i zarażonych jest dużo więcej, albo mamy śmiertelność dużo większą niż w Niemczech (razy 1,8). A pewnie trochę jedno i trochę bardziej drugie, koszmarnie dużo w Polsce zakażeń szpitalnych i w domach pomocy.