Cytat na dziś: trudny język angielski
- 4 minut czytania - 774 słów [Cytat na dziś] , [Statystyka]Podobnie jak w wielu innych podobnych tekstach, autorzy użyli w tym zdaniu angielskiego słowa treatment należącego raczej do słownika medycyny i oznaczającego terapię
– Adam Leszczyński, “Eksperymenty na biednych”
Książkę czytało mi się całkiem nieźle, bo jest pełna ciekawych historii, ale w pewnym momencie zaczęły pojawiać się wątpliwości, czy autor rozumie, o czym pisze. Wątpliwości nabrzmiały w okolicach rozdziału o planowanych eksperymentach ekonomicznych. Krytyka ekonomii eksperymentalnej, w której stosuje się ścisłą metodologię (grupy kontrolne, randomizacje itp.) jest oczywiście uzasadniona – należy zastanawiać się nad tym, czy badania są etyczne, czy grupy naprawdę losowe, do jakiego stopnia można ekstrapolować wnioski itp. Natomiast wszystkie te zarzuty stosują się do bardzo wielu nauk eksperymentalnych, a już zwłaszcza do testów klinicznych.
Ale medycyna jakoś sobie z tym radzi, bo innej możliwości właściwie nie ma. Badania muszą oczywiście być przeprowadzane w sposób przemyślany, z zatwierdzeniem komisji etyki i minimalizacją potencjalnych szkód dla uczestniczących. To są prawdziwe problemy i trzeba je rozwiązywać. Czasem wymaga to olbrzymiego trudu albo nakładów finansowych, zgoda, ale alternatywą jest pseudonauka. Co więcej, “badania metodą Angry Birds” (Leszczyński za Angusem Deatonem), czyli metodą prób i błędów, bez grup kontrolnych i starannie zaplanowanych zabiegów, też mają wiele z tych problemów, ale nie dają możliwości, żeby wyniki w jakikolwiek sposób zmierzyć. W efekcie ocena jest wyłącznie w oku patrzącego, co w poprzednim rozdziale Leszczyński szczegółowo zresztą napiętnował.
Wątpliwości, czy autor książki rozumie te zagadnienia, rozwiał powyższy cytat. Nie, nie rozumie. Treatment to w projektowaniu eksperymentu naukowego po prostu zabieg, manipulacja jaką poddaje się jedną z grup (w odróżnieniu od grupy kontrolnej). Treatment effect to efekt naszej manipulacji – czy w porównaniu do grupy kontrolnej zabieg przyniósł jakiś mierzalny skutek. Nie ma znaczenia, czy piszemy o biologii, chemii, medycynie czy ekonomii eksperymentalnej, bo to pojęcie występuje we wszystkich naukach eksperymentalnych i statystyce. Nie da się przeczytać ze zrozumieniem pracy naukowej i jednocześnie nie wiedzieć, że treatment to nie terapia.
Próbowałem czytać dalej, ale na każdym kroku zastanawiałem się, czy autor aby czegoś nie przekręcił; jak to było właściwie w oryginale; czy praca, którą cytuje, rzeczywiście stwierdza to, co nam przekazuje autor. Było to tak irytujące, że po kolejnym rozdziale cisnąłem książkę w kąt, tzn. usunąłem z czytnika.
Komentarze
Komentarz: fronesis, 2017-04-04 08:33:50:
Dziękuję za komentarz. Też irytuje mnie gdy czytając książkę odkrywam, że gdzieś pojawiają się takie jak omówiona błędy. Raz przestanę ufać i po lekturze. Lepiej gdy chodzi o tłumaczenie wtedy sięgam do przekładu. Moją (nie)ulubioną skuchą tłumacza było gdy Maciej Gdula przełożył “forked tongues” jako “języki jak widelce”.
Komentarz: kwik, 2017-04-04 19:15:41:
Postawa “nie wiem to pytam” zrobiła się z wielu powodów niemodna. Autor jako historyk, podróżnik i specjalista od gier komputerowych oraz laureat licznych stypendiów i nagródbyć może ma prawo być trochę głupi w dziedzinach mocno wykraczających poza jego kompetencje, także językowo (tak jest dużo wygodniej). Natomiast oczywista wina redakcji, że zamiast przycisnąć i wyegzekwować albo nawet merytorycznie pomóc, publikuje gniota - i jeszcze chce za to 36 zł.
Treatment w najprostszym tłumaczeniu to traktowanie, translator Googla podsuwa to na drugim miejscu zaraz po “leczeniu”. Manipulacja ma już w polskim silnie negatywne skojarzenia, zauważa to nawet hasło w Wikipedii do którego linkujesz.
Komentarz: Łukasz Budzicz, 2017-04-10 18:20:11:
Dzień dobry ponownie,
nie wiem czy zauważyłeś, ale na Wyborczej “Nauce” pojawiła się moja polemika do Twojej polemiki http://wyborcza.pl/7,75400,21614835,roznice-w-intelekcie-miedzy-kobietami-i-mezczyznami-to-nie.html
Nie traktuj tej polemiki jako coś osobistego. Nie mam wątpliwości, że bardzo dobrze znasz się na tym, co robisz. Ale Twoja polemika do mojego artykułu była dramatycznie wybiórcza, a więc IMHO słaba. Mam nadzieję, że udało mi się to pokazać w mojej odpowiedzi do polemiki.
PS1. Tak jak napisałem, bardzo chętnie dam się przekonać, że jest tak jak uważasz (= wystarczy sama dyskryminacja i właściwości statystyczne rozkładów). Ale po prostu dotychczasowe argumenty mnie nie przekonują. PS. Bardzo mi się podobał Twój ostatni wpis o przedziałach ufności. Będę go polecał studentom na ćwiczeniach ze statystyki.
Komentarz: January, 2017-04-11 10:00:46:
Coś Ci się źle kliknęło; odpowiedziałem więc pod notką o Twoim pierwszym artykule z GW.
Komentarz: gszczepa, 2017-04-17 18:29:22:
“Nie wątpię, że dyskryminacja ze względu na płeć czasami pojawia się w nauce (podobnie jak dyskryminacja ze względu na kraj pochodzenia, pozycję zawodową, miejsce pracy czy wyrażane w artykule poglądy).”
Całkowicie się z tym zgadzam. Szkoda tylko że pomijasz dyskryminację ze względu na wiek.
(Na marginesie, nie kwestionuje dyskryminacji kobiet ze względu na płeć, zgadzam się że występuje. Uważam że ważniejsza jest jednak dyskryminacja ze względu na wiek, po pierwsze dlatego że dotyczy obu płci (więc jest potencjalnie bardziej masowa), po drugie dlatego że trudniej się jej przebić do masowej świadomości (jak widać).
Odpowiedź ciekawa!
Komentarz: Jarosław Kowalczyk, 2017-04-18 11:42:07:
Hmmm, tak to jest. Raz stracone zaufanie czytelnika bardzo trudno nadrobić.