Miejskie legendy grypowe
- 6 minut czytania - 1135 słów [Nauka]Blog nadal chory na grypę. W dzisiejszym odcinku kilka popularnych nieporozumień dotyczących grypy.
Grypa jest nieszkodliwa / wszyscy umrzemy na grypę: Grypa A(H1N1) to nie czarna śmierć, ale też nie lekki katar. Od grypy sezonowej różni ją kilka niepokojących szczegółów (np. ciężki przebieg choroby nawet u osób z silnym układem odpornościowym, co wywołuje skojarzenia z epidemią 1918). Nawet, jeśli bez hospitalizacji i podawania leków antywirusowych śmiertelność pozostanie na obecnym, porównywalnym z grypą sezonową poziomie, to jeśli epidemia się rozszerzy, mogą być kłopoty.
Naukowcy nie są wiarygodni, bo mają powiązania z koncernami farmaceutycznymi: To prawda, wielu naukowców, zwłaszcza w medycynie, ma takie powiązania. Jest na to jednak pewien sposób. Publikacja naukowa różni się zasadniczo od tekstu reklamowego lub artykułu prasowego tym, że szczegółowo wylicza (i) źródła (ii) metody (iii) wnioski i spekulacje. Mogą być dwa źródła danych i metod w publikacji naukowej: (i) inne publikacje oraz (ii) własne eksperymenty i obliczenia. Eksperymenty muszą być opisane tak, żeby każdy inny specjalista mógł je powtórzyć. Kluczowe dane muszą być dostępne dla każdego. Wnioski, hipotezy i spekulacje wyciągnięte z wyników muszą być wyraźnie rozdzielone od “twardych” danych i wyników. Wszystkie eksperymenty muszą być udokumentowane w dzienniku laboratoryjnym, wszystkie wyniki i materiały muszą być zachowane w postaci oryginalnej (np. zdjęcia z mikroskopu, badane próbki, preparaty itd).
Kiedy rozpoczynałem pracę w jednym z instytutów Maxa Plancka musiałem podpisać oświadczenie, że przyjmuję do wiadomości i zamierzam stosować “Rules of good scientific practice”.
Wyniki badań można retuszować, można “chować pod dywan” (np. poświęcając im niewiele miejsca w publikacji) wyniki nie pasujące do hipotezy, można opierać wnioski na wątłych podstawach eksperymentalnych… ale wymogi publikacji naukowych sprawiają, że takie manipulacje są niezwykle mało skuteczne – jeśli każdy może powtórzyć obliczenia, nie ma sensu ich fałszować. W praktyce, jedynym skutecznym sposobem wprowadzenia czytelnika w błąd jest bezczelne fałszerstwo, i to począwszy od dzienników laboratoryjnych. Takie przypadki się zdarzają, lecz doświadczenie pokazuje, że takie rzeczy kończą się złamaniem kariery naukowej oszusta. Im jakiś temat jest gorętszy, tym więcej innych badaczy będzie próbowało powtórzyć wyniki (a mogą, bo mają dostęp do dokładnie opisanych metod). I zawsze znajdzie się jakieś czasopismo, które chętnie opublikuje nawet bardzo kontrowersyjną pracę. Czasopismom zależy na pracach często cytowanych (bo to zwiększa ich impact factor), a publikacje kontrowersyjne i idące pod prąd utartym poglądom mają ich za zwyczaj bardzo dużo. Gdy pojawia się oskarżenie o fałszerstwo, sprawdza się wszystkie oryginalne wyniki i zachowane dzienniki naukowca.
A(H1N1) został stworzony przez człowieka: Wbrew pozorom, nie jest to do końca legenda miejska rozpowszechniana przez świrów w internecie. Z początkiem maja tego roku Adrian Gibbs (emerytowany, lecz wciąż publikujący w najlepszych czasopismach specjalista od grypy) ogłosił swoje nieopublikowane badania. Według Gibbsa, wynikało z nich, że wirus ewoluował znacznie szybciej, niż można tego oczekiwać na podstawie naszej znajomości biologii wirusa grypy. Gibbs zaproponował dwie hipotezy: (i) wirus przeskoczył na człowieka z pośrednictwem dodatkowego gospodarza, oraz (ii) wirus został niechcący stworzony w trakcie tworzenia nowej szczepionki. Oczywiście, w prasie mysz urosła do rozmiarów słonia.
Niestety, Gibbs, mimo wielokrotnych obietnic, do tej pory nie opublikował swoich badań, a jedynie hipotezy i postulat dalszych badań. Dlatego nie można stwierdzić (patrz wyżej), na jakiej podstawie właściwie wysnuł swoje wnioski. Rzeczywiście, w maju nie było jeszcze zbyt wielu informacji na temat wirusa grypy, jednak późniejsi badacze mieli do dyspozycji znacznie więcej sekwencji wirusa. Każdy może sobie te sekwencje ściągnąć i przekonać się, jak wyglądała ewolucja wirusa.
Naukowcy i specjaliści się nie szczepią: W ogólności to nieprawda; jeśli chodzi o szczepionkę na A(H1N1), to półprawda albo jedna-trzecia-prawdy.
Jakiś czas temu, Internet obiegła informacja, że połowa brytyjskich lekarzy nie zamierza się szczepić. Okazało się, że gazeta “Pulse”, która przeprowadzała ankietę, spytała… piętnastu lekarzy. Nawet zakładając reprezentatywność takiej próbki, to wynik “50%” obarczony jest olbrzymim błędem – 95% przedział ufności wynosi mniej więcej od 25 do 70% (zakładając, że siedmu z piętnastu lekarzy chce się zaszczepić). Innymi słowy, równie dobrze może być to 25%, jak i 70%. W badaniu miesięcznika “GP”, w którym próbka wynosiła 216, 29% (CI 95% od 24 do 36%) lekarzy nie zamierzało się zaszczepić.
Ale to tak na marginesie – przykład, że zawsze trzeba pytać o wielkość próby. Szacunek 30-50% lekarzy, którzy nie chcą się zaszczepić, wydaje się być w miarę realistyczny, bo także inne ankiety otrzymują podobne wyniki. Moje własne anegdotyczne obserwacje też zresztą potwierdzają te liczby. Oczywiście, o wiele ciekawiej byłoby spytać, ilu specjalistów – wakcynologów, wirusologów i epidemiologów — zdecydowało się zaszczepić, ale takich badań chyba nikt nie przeprowadził.
Specjaliści twierdzą: maski ochronne nie chronią przed grypą. Nieprawda, nawet domowej roboty maski chronią, chociaż oczywiście nie chronią w stu procentach. Poza tym, ich zadaniem jest nie tylko ochrona nas przed zakażeniem, ale, jeśli złapiemy grypę – ochrona innych. Maska spowalnia roznoszenie wirusa drogą kropelkową (kiedy kichamy lub kaszlemy).
Komentarze
Komentarz: sporothrix, 2009-11-09 17:22:09:
Żadna to próbka statystyczna, ale mój uniwerek (czyli też naukowcy, także specjaliści) szczepią się bardzo chętnie. Szczepionek na grypę sezonową zabrakło po jednym dniu (!), a wszyscy czekają teraz na szczepionkę przeciw H1N1. Której i tak zapewne wystarczy wyłącznie dla studentów. I dodam jeszcze do punktu pierwszego - sama grypa jest dość groźną chorobą, poza tym może mieć bardzo niemiłe następstwa. Zwłaszcza u osób ze schorzeniami układu oddechowego czy krwionośnego. U takich osób rzeczywiście “mogą być kłopoty”.
Komentarz: Marek, 2009-11-09 20:51:11:
Szczepię się przeciw tzw. normalnej grypie już ok. 10 lat, regularnie ok. pażdziernika, mimo, że nie pracuję dla żadnego koncernu farmaceutycznego (przynajmniej nie zauważyłem na koncie, żeby mi ktoś coś zapłacił) muszę powiedzieć, że nie byłem przez ten czas poważnie chory, moze to fart, placebo, albo autosugestia, albo coś w tym jest. Ezoterycy by mi to na pewno dokładniej wyjaśnili. Czekam obecnie na zaszczepienie przeciw Schweinegrippe, drugi raz przekładany termin, ludziska się po informacjach z Ukrainy rzuciły do szczepienia. Kompel pocieszył, że jak od piątku zacznę zachowywać się, jak świnia, to znaczy, że działa, podziękowałem mu za łaskawą ocenę mojego dotychczasowego zachowania.
Komentarz: miskidomleka, 2009-11-09 21:12:51:
“Szczepię się przeciw tzw. normalnej grypie już ok. 10 lat, regularnie ok. pażdziernika”
To tak jak ja - od czasu złapania grypy 10 lat temu szczepię się corocznie. To nie było doświadczenie warte powtórki. I od 10 lat rok w rok ta autosugestia działa. A może to zbawienny efekt thimerosalu? ;-)
U mnie szczepionki na prosiaczą nie ma nawet wystarczająco dla grup ryzyka, więc na razie czekam…
Komentarz: Anton, 2009-11-11 08:51:47:
Nie szczepię się na grypę. Nie szczepię się, bo zazwyczaj, kiedy moja firma szczepi jestem przeziębiony. Ostatnio szczepiłem się parę lat temu. Ale chętnie się zaszczepię (także w ramach walki z kryzysem finansowym). Czy ktoś pracuje nad szczepionką uodporniającą na powszechną chorobę, której podstawowym objawem są kłopoty z logicznym myśleniem? Poczucie absolutnej pewności, co do swoich racji, ta przenikliwość pozwalająca wykryć wszelkie spiski i pięknie dowieść ich istnienia opierając sie na “rzetelnie” przeanalizowanych “faktach”. Może kluczem jest matura z matematyki (a właściwie jej brak przez jakiś czas).